Witajcie!

Witajcie na blogu z analizami Gumki Team!
Jeśli macie jakieś uwagi, blogi do analizy lub inne problemy piszcie na gumkateam@vp.pl choć nie zawsze pomożemy.
Nowe analizy w sobotę lub niedzielę.

niedziela, 7 czerwca 2009

Naruto - przemoc, patologia i rasizm.

Tak oto nasza nowa ofiara http://naruto-fanfic.blog.onet.pl/ pod złe paluszki Catherine i „Pani i Władczyni”. A oto efekty:

Uwaga w tym podrozdziale mogą się znaleźć brutalne sceny, za niesmak przepraszam

Ja już czuję niesmak czytając tego bloga.

Jęk, plamy krwi pokrywały wszystko dookoła.

Logika poszła się chyba utopić.

Raczej poszła się powiesić.


Wręcz przeciwnie, mroził on krew w żyłach, tak samo jak jego oczy.

Jego spojrzenie zamraża wszystko xD

Kto zamroził mi ziemniaki? >.<


Wręcz przeciwnie, mroził on krew w żyłach, tak samo jak jego oczy. Niczym para dwóch węgli, idealnie kontrastując z bladą skórą.

Taa... para dwóch węgli zamraża wszystko. Nawet gotowane ziemniaki Cat.

Ehm.


- No i co ja mam z tobą teraz zrobić? – wyszeptał.

Utopić w kiblu.

Spłuczkę jej zrób.


- Nie odpowiadasz, a może bijąc cię uszkodziłem ci również umysł?

Stop przemocy w rodzinie.

Tatuś jej nie kocha >3<>

Nie wiem, wyjdzie w praniu.

Skuliła się w strachu, że znów może ją bić.

Ja tam bym bardziej skuliła się ze strachu... Ale u aŁtorki to nie robi zbyt dużej różnicy.

- Panie…– zaczęła jąkając się z bólu – ja … przepraszam , on… był za silny… Nie daliśmy rady…

To zabrzmiało jak Glizdogon z HP.


Kolejne kopniaki spadły na brzuch dziewczyny, ta mimo wszystko wyjęczała:

- Panie, daj mi jeszcze jedną szansę… ja…

Uważajcie na spadające kopniaki!


- Nie Agi – przerwał jej – Zbyt długo czekałem na jakiekolwiek efekty twojej posługi. Zostaniesz tutaj, będziesz pilnowała zwoju trzy ogoniastej bestii. Ja wraz z pozostałymi członkami Brzasku, zajmę się Uzumaki. Wezmę demony.

Ja tam bym jej nie dawała do pilnowania zwoju... Bestia się jeszcze wystraszy i ucieknie xD

Ja też wezmę ze sobą demony *bierze swojego pluszowego delfinka i łosia i maszeruje do kuchni po hełm* Idziemy na wojnę!

III wojna światowa party.


W Sali obrad Hokage, patrzyła ze zdziwieniem na siedzącego po jej prawej stronie przywódcę klanu Hyuuga. Zawsze wiedziała, że panują tam dosyć ostre przepisy, ale rasizm? Patrzyła w oczy, tego mężczyzny z powątpiewaniem, czy naprawdę on i jego rodzice mogli to zrobić swojemu młodszemu bratu, dziecku? Przecież to wręcz nieludzkie? I pomyśleć, że w naszej wiosce panuje równość i wolność.

W Konoha Gakure rozszerza się przemoc w rodzinie.

A aŁtorka to rasowy rasista.


- No tak, miała inny kolor skóry niż my, więc rodzina postanowiła się go pozbyć – ironizował Namikaze – Wasza duma by tego nie zdzierżyła, co za plama na honorze klanu. O wiele lepiej wygnać swojego własnego brata.

Ja już się pogubiłam. To w końcu kto to? On czy ona?

Prawdopodobnie obojniak.


- Wystarczy Hiro – przerwała Hokage – Po co przyszedłeś, ta rozmowa miała się odbyć tylko między mną a głową rodziny Hyuuga. Więc jeśli nie masz nic mi do powiedzenia, lepiej się stąd zabieraj.

Ręce i nogi też stąd zabieraj, a także tłów. Hokage chciała rozmawiać tylko z GŁOWĄ.

Przyszedłem pozwiedzać.


Blondyn podszedł do biurka i położył przed czcigodną jakieś papiery. Spojrzała na niego marszcząc brwi.

-Co to do cholery jest? – warknęła Tsunade

-Miałem wenę i postanowiłem narysować ci laurkę. – wyjaśnił.


Pierwsza, druga, trzecia, czwarta i tak dalej.

Piąta, szósta, szósta, szósta, siódma, ósma, dziewiąta, dziesiąta, jedenasta i dwunasta.

O której obiad?

Koło szóstej i szóstej.


Naruto Uzumaki po raz kolejny, rozpamiętywał wydarzenia z przed siedmiu dni. Wszyscy się cieszyli, wszyscy wiwatowali gdy go widzieli.

To jednak były dni, a nie godziny.

Ty, no zobacz. To taki bajer.


Dostał nawet ksywkę. „Nowy Żółty błysk Konohy”.

U nas w Złom Gakure jest taki sklep „Mini Błysk”.


Mimo ogólnego uznania ze strony ludzi, pijackich krzyków: Uzumaki na Hokage, młody shinobi nie był szczęśliwy.

No, trzeźwy by tak nie powiedział.

Wykopać Tsunade ze stołka... Bezcenne!


Opróżnił ostatnią szklankę, sake i lekko chwiejnym krokiem ruszył w stronę domu. Otworzył, drzwi i oda razu poszedł do sypialni, tam nie zdejmując ubrań walnął się na łóżko, zasypiając pierwszym spokojnym snem od wielu dni.

Naruto się nachlał?! To nie możliwe!

A jednak... no i poszedł w kime.


Sasuke Uchiha należał do osób bardzo cierpliwych, ale na wielkiego Hokage ile można siedzieć w tym szpitalu?

Co? Sasuś znowu w szpitalu? Biedny znowu się pociął...

*Udaje że się tnie*

Temu to już powinni przyznać „Orzeczenie o niepełnosprawność” >.<

Będzie miał autobusy za darmo xD

I zniżki na pociągi do szpitala.

Do DSK w Białymstoku.


Zresztą Haruno od incydentu na stadionie go unikała, tak jakby się bała spotkania z nim

Haruno źle sędziowała na meczu piłki nożnej i pseudo kibice się na nią rzucili.

Z kijami i pałkami pseudo kibiców.


Konkretnie boi się jego reakcji na ten pocałunek.

Sakura dostała w mordę kijem i myślała, że ktoś ją całuje.

W pewnym sensie to był pocałunek.

Za kilka miesięcy posądzi kij o gwałt na twarzy.


Z drugiej strony to medyczka, była niewątpliwie piękna, utalentowana idealna wręcz kandydatka na przyszłą panią Uchiha.

Prawdziwa Mary Sue.


Póki jednak, co nie chciała ona wyjść z szpitala. Tak jakby nagle jej praca stała się interesująca.

To jak Thomas Kingsley z „Zabawy w Boga”. Nie chciał wyjść ze szpitala i też był prawie głównym bohaterem xD


Blondynka, tylko kiwnęła mu głową, coś szepnęła do przyjaciółki i poszła w sobie znanym kierunku.

Niemożliwe.

A jednak.


- Witaj –powiedział i uśmiechnął się widząc, że ta się rumieni i spuszcza wzrok.

Zaczepiła wzrok na lince i go spuściła... w otchłań gdzie mieszkają demony, akumy, hollowy i Kagami ze swoimi kredkami.

Przytrzymał ją za podbródek i musnął jej wargi swoimi. To był moment, ale dziewczyna odczytując to jako zaproszenie utonęła w długim pocałunku.

Szybko dajcie koło ratunkowe!

To i tak nic już nie da. Się utopiła.

Zmiana rozkazu. Szybko przynieście trumnę!


Sakura tylko kiwnęła.

Co?! Zmartwychwstała?!

Jest lepsza od Jezusa. Jemu to zajęło 3 dni, a jej 3 minuty.



I tak oto tak jakoś wytrwałyśmy do końca tej obłędnej notki. Następna za niewiadomo ile.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz